STERTA ŚMIECI I WYSPA LUKSUSU, czyli Neapol i okolice

Korzystając z promocji Wizz Air z okazji 10-ciolecia linii lotniczych, zakupiliśmy 2 bilety do Neapolu w cenie jednego i wyruszyliśmy na trzydniową wizytę w Kampanii we Włoszech (28.06-01.07.2014). Samolot planowo miał odlecieć z Pyrzowic o 8.15, jednak pomimo, że do samolotu wsiedliśmy zgodnie z planem, lot opóźnił się o ok. 30 minut, bo załoga nie mogła doliczyć się pasażerów – na pokładzie było więcej osób niż przeszło przez bramki. Do Neapolu dolecieliśmy ostatecznie ok. 11.00.

Na lotnisku w punkcie informacyjnym chcieliśmy dowiedzieć się czegoś o 3-dniowych biletach na komunikację publiczną na terenie Kampanii, jednak tam, nie udzielając nam żadnych informacji, skierowali nas do Tobacco Shop. Tam sprzedawca faktycznie był bardziej rozmowny, więc zakupiliśmy po bilecie 3T UNICO CAMPANIA. Bilet w cenie 20€ ważny jest 3 doby (nie jak podejrzewaliśmy 72 godziny) i obowiązuje na autobusy miejskie, rozwijające się metro i funikulary w Neapolu oraz na Alibus – kursujący między lotniskiem i Piazza Garibaldi, i pociągi jeżdżące na trasie Circumvesuviana. Zakup biletu okazał się dla nas bardzo opłacalny.

Wychodząc z lotniska wzięliśmy jeszcze mapę Neapolu z punktu informacyjnego i udaliśmy się za znakami na przystanek Alibus, położony nieopodal lotniska. Z autobusu wysiedliśmy na Piazza Garibaldi i pierwszym widokiem jaki ujrzeliśmy był ogromny plac budowy (budowana jest tam linia metra nr 1) i… śmieci. Podobno problem śmieci znacznie się tam zmniejszył w ciągu ostatnich lat, wolę zatem nie myśleć, jak wyglądało to wcześniej.

Zarezerwowany przez nas Hotel Ideal mieścił się właśnie przy Piazza Garibaldi, przez co okazał się on doskonałym wyborem. Na placu znajduje się zajezdnia autobusowa, dworzec centralny, skąd odjeżdżają również pociągi Circumvesuviana, oraz stacja metra – na razie jedynie linii nr 2 (niebieskiej), docelowo również linii nr 1 (żółtej).

DuomoPonieważ nasz pokój nie był jeszcze gotowy, w przechowalni zostawiliśmy nasz bagaże (zabierając z niego cenne przedmioty), przebraliśmy się w krótkie spodenki, zabraliśmy kapelusze i wyruszyliśmy na zwiedzanie Neapolu. Mapa zabrana z punktu informacyjnego na lotniku okazała się bardzo przydatna, gdyż ta w przewodniku National Geographic na niewiele się zdała. Po drodze do pierwszej atrakcji – katedry Duomo, mijaliśmy wysmarowane graffiti budynki, wąskie uliczki i panów wciskających nam „dopiero-co-znalezione” iPhone’y.

Pomimo, że żadne z nas nie jest fanem zwiedzania kościołów, Duomo faktycznie wywarła na nas wrażenie. Stamtąd, zgodnie z trasą zaproponowaną w przewodniku, udaliśmy się na dalsze zwiedzanie. Okazało się, że kościoły to główne atrakcje miasta: Santa Maria Donnaregina, Pio Monte della Misericordia, Girolamini, San Giorgio Maggiore, San Lorenzo Maggiore, San Paolo Maggiore, Cappella Sansevero, San Domenico Maggiore, Sant’Angelo a Nilo, San Pietro a Maiella. „Zwiedzanie” trasy poszło nam niezwykle szybko, tym bardziej, że kilku obiektów nie udało nam się znaleźć, zatem zasiedliśmy na pizze i Peroni na Piazza del Gesu Nuovo (Margherita 4€, Capriciosa 6€).

Kolejnym wybranym przez nas punktem był Castel Sant’Elmo. Aby do niego dotrzeć, skorzystaliśmy z funikularu odjeżdżającego z Stazione Cumana di Montesanto. Na szczycie trasa na zamek była dobrze oznakowana, jednak ponieważ kręciło się tam bardzo niewiele osób, do końca nie mieliśmy pewności, czy jesteśmy w dobrym miejscu. Wejście na zamek jest bezpłatne i największą atrakcją tego miejsca jest wjazd windą na najwyższą kondygnacją. Stamtąd bowiem na Neapol i okolice (w tym Wezuwiusz) roztacza się przepiękny widok.

Widok z Castel Sant'Elmo

W normalnej sytuacji udalibyśmy się na znajdującą się w pobliżu Stazione Fuga i stamtąd funikularem dostali się do kolejnych atrakcji: Piazza Municipio, Castel Nuovo, Palazzo Reale, Castel dell’Ovo. Tam z pewnością już później znaleźlibyśmy autobus jadący na Piazza Garibaldi. Jednak ze względu na „usterkę odzieżową”, powstałą w wyniku wspinania się po murach, postanowiliśmy z zamku udać się do hotelu, aby się zameldować.

Dopiero spoglądając na mapę zdaliśmy sobie sprawę, jak daleko się znajdujemy, postanowiliśmy zatem poszukać jakiegoś transportu na Piazza Garibaldi. Sprzed stacji funikularu Stazione Morghen, na której wysiadaliśmy, długimi schodami w dół dotarliśmy do stacji metra linii nr 1 – Vanvitelli. Wysieliśmy na stacji Museo w celu przesiadki do linii nr 2. Okazało się, że w Neapolu nie pomyślano o systemie przesiadkowym, więc poszukiwanie stacji linii niebieskiej zajęło nam ok. 10 minut.

Po zameldowaniu się i szybkim prysznicu, wyruszyliśmy na podbój wybrzeża. Chcieliśmy zobaczyć, skąd odpływają statki na Capri i posiedzieć chwilkę na plaży. Port znaleźliśmy, plaży niestety nie. Jedynym rozwiązaniem, aby posiedzieć nad woda były duże kamienie przy małym porcie, do którego w celu wysadzenia pasażerów przybijają prywatne łodzie przy Via Nazario Sauro. W drodze powrotnej do hotelu złapaliśmy autobus linii 151, jadący na Piazza Garibaldi. Dzięki temu wiedzieliśmy, jakim autobusem dostać się w pobliże portu.

Następnego dnia około godziny 8.30 oczekiwaliśmy na dworcu centralnym na pociąg Circumvesuviana do Sorrento. Niestety zignorowaliśmy radę znalezioną na jednym z blogów, że do pociągu warto wsiąść na stacji Porta Nolana, położonej niedaleko, gdyż tam pociąg rozpoczyna trasę. Na dworcu centralnym do pociągu wsiadł bowiem zylion osób! Ściśnięci jak sardynki, jakoś przetrwaliśmy 9 przystanków i z ulgą wysiedliśmy na stacji Ercolano Scavi.

Zaraz po wyjściu ze stacji kilku taksówkarzy zaproponowało nam dojazd do parku narodowego Wezuwiusza, jednak zdecydowaliśmy się skorzystać z tańszego autobusu. Bilety w cenie 20€, obejmujące przejazd do parku narodowego w obie strony oraz wejście na teren parku, kupiliśmy w punkcie Vesuvio Express. Po około 30-sto minutowej przejażdżce serpentynami, byliśmy na miejscu. Kierowca rozdał nam bilety do parku i po 2 godzinach kazał stawić się z powrotem.

Droga do krateru zajęła nam około pół godziny (ok. 1,5 km). Podejście jest dosyć strome, podłoże to piasek/pył wymieszany z drobnym żwirem, zatem po dotarciu na szczyt nasze buty były całkiem szare. Zdarzały się jednak panie pokonujące trasę w klapeczkach – raczej nie polecam. Napatrzeni na roztaczające się widoki, wróciliśmy do autobusu.

Wezuwiusz, krater

Ze stacji Ercolano Scavi można dotrzeć również do Herkulanum, my jednak chcieliśmy zobaczyć, podobno ciekawsze, Pompeje, zatem ponownie wsiedliśmy tam do pociągu Circumvesuviana jadącego do Sorrento i po 11 przystankach wysiedliśmy na stacji Pompei Scavi.

Wejście na teren parku archeologicznego znajduje się bardzo blisko stacji. Istnieje możliwość zakupienia biletu obowiązującego na wszystkie parki archeologiczne w okolicy, niestety nie mieliśmy aż tyle czasu na zwiedzanie. Bilet do Pompejów kosztuje 11€, przy kasach dostępne są mapy i książeczki z opisem poszczególnych ruin. Dokładność mapy pozostawia wiele do życzenia, więc po 10 minutach już się zgubiliśmy. Nie przeszkodziło nam to jednak w dalszym zwiedzaniu. Po 2 godzinach spaceru po terenie bez skrawka cienia, opuściliśmy wykopaliska. Pomimo temperatury i faktu, że nie zobaczyliśmy wszystkiego, byliśmy bardzo zadowoleni z wizyty.

SAMSUNG CAMERA PICTURESPonownie pociągiem Circumvesuviana pojechaliśmy tym razem do Sorrento – miasteczka wypoczynkowego na Wybrzeżu Amalfi. Ceny w Sorrento okazały się ku naszemu zdziwieniu wyższe niż w Neapolu, ale również nie były powalające (Margherita 6€, Capriciosa 8€). W Sorrento również nie znaleźliśmy plaży. Nad wodą wypocząć można głównie na płatnych pomostach. Znaleźliśmy więc kawałek murku przy brzegu i rozkoszowaliśmy się zachodem słońca. Droga powrotna do Neapolu – ponownie pociągiem Circumvesuviana, zajęła około godziny.

Sorrento

Wyprawę na Capri zostawiliśmy na ostatni dzień. Ponieważ w weekendy jest tam podobno pełno turystów, zdecydowaliśmy popłynąć na wyspę w poniedziałek. Udaliśmy się zatem na Molo Beverello i zakupiliśmy bilety na najbliższy statek w cenie 19,20€. Dzień był dosyć wietrzny, jednak nigdy nie przyszłoby nam do głowy, że podróż może być tak koszmarna. Statek płynął po wzburzonym morzu dosyć szybko, skacząc po falach i bujając się we wszystkie możliwe kierunki. Załoga wśród pasażerów rozdawała worki foliowe na wypadek mdłości i wiele osób zdecydowało się z nich skorzystać. Z całego statku dochodziły nas nieprzyjemne odgłosy, więc po godzinie z ulga opuściliśmy pokład. Aby uspokoić nasze żołądki, postanowiliśmy odpocząć w porcie pół godzinki.

SAMSUNG CAMERA PICTURESW Marina Grande zaopatrzyliśmy się w bilety na funikular do miasteczka Capri (1,80€, do kupienia w pobliżu kas biletowych na statki). W punkcie informacyjnym na szczycie, na Piazza Umberto Uno (zwanym również Piazzetta), warto kupić mapę wyspy (1€) i poszukiwać zaznaczonych na niej atrakcji. Jednak największe wrażenie robią przepiękne widoki roztaczające się na morze, wyspę i Półwysep Sorrento. Warto również zawiesić oko na luksusowych hotelach i otaczających je ogrodach, malowniczych wąskich uliczkach oraz butikach największych światowych projektantów. Tutaj ponownie nie znaleźliśmy bezpłatnych plaży, chociaż zaopatrzyliśmy się w ręczniki i stroje kąpielowe.

CapriPo 10-cio kilometrowym spacerze po miasteczku, odpoczęliśmy przy piwie na Piazzetta (ceny zawrotne – 7€) i po zakupieniu biletu na autobus pojechaliśmy do sąsiedniej miejscowości – Anacapri.

AnacapriMiasteczko również bardzo urokliwe, kręci się tam znacznie mniej turystów, jednak nie znaleźliśmy tam powalających widoków – faktem jest, że nie mieliśmy zbyt dużo czasu na poszukiwania. Z Anacapri – ponownie autobusem (bilet tym razem zakupiliśmy u kierowcy) pojechaliśmy do Marina Grande. Zniechęceni podróżą w pierwszą stronę, postanowiliśmy kupić bilety do Sorrento (13,20€), do którego podróż trwa jedynie 20 minut. Bilet powrotny lepiej jest kupić zaraz po przypłynięciu na Capri, gdyż wieczorem może już nie być wolnych miejsc na preferowany rejs. Posiedzieliśmy chwilkę na kamienistej plaży w Marina Grande i udaliśmy się na prom.

Marina GrandeZ Sorrento do Neapolu wróciliśmy po raz kolejny pociągiem Circumvesuviana. Pomimo, że podróż trwała prawie 2 razy dłużej niż w pierwsza stronę, nie musieliśmy się martwić o chorobę morską i zaoszczędziliśmy po 6€ na osobę.

We wtorek rano na przystanku Alibus na Piazza Garibaldi oczekiwaliśmy już na autobus na lotnisko. Gdy tam staliśmy, pod przystanek zajechał taksówkarz, zaproponował oczekującym transport na lotnisko za 5€ od osoby i zabrał ze sobą 4 pasażerów. Normalnie bilet na autobus kosztuje 4€ i jest on dosyć zatłoczony, jest to zatem propozycja warta rozważenia. Zaopatrzeni w prezenty nabyte w strefie bezcłowej, dotarliśmy do Pyrzowic bez większych opóźnień.

6 uwag do wpisu “STERTA ŚMIECI I WYSPA LUKSUSU, czyli Neapol i okolice

  1. Hej.
    Super opis, bardzo przydatny 😉 bylam w Neapolu kilka lat temu, w lipcu tego roku jedziemy po raz kolejny do Wloch. 5 dni spedzamy w Rzymie i 8 w Pompejach 😉 Czy pamietasz moze ktore pociagi Circumvesuviana zatrzymaja sie na kazdej stacji a ktore tylko na niektorych ? pamietam ze byly one oznaczone jakims skrotem ale nie pamietam jakim;(
    Czy na strefie bezcłowej na lotnisku mozna kupic te same wina co w normalnym sklepie w Neapolu czy wybor jest ograniczony?

    Polubienie

Dodaj komentarz